sobota, 11 sierpnia 2018

Rozdział czternasty



- Mariusz, ale jak to się stało, że moi rodzice dowiedzieli się o wszystkim? - smutno pytała Nina.
- Widzisz, to było od razu po maturze, a ty powiedziałaś im, że masz zajęcia z PW-u. Gdybyś wymyśliła coś innego, w związku ze zbliżającymi się egzaminami, to uwierzyliby - odpowiedział Mariusz.
- Mnie wydaje się, że oni wszystko obserwowali przez okno.
- Możliwe i dlatego teraz tak cierpimy - z trudem przytakiwał Mariusz.
- Tak bardzo tęsknię za tobą, myślałam, że zapomniałeś o mnie - cicho szeptała Nina.
- Nineczko, ciebie nie można zapomnieć. Będę cię kochać do końca życia. Ty, albo żadna inna!
- Mariusz, ty na pewno będziesz o mnie pamiętał? Wypowiadając te słowa, patrzyła mu prosto w oczy. Mogła wyczytać z nich tylko miłość i tęsknotę. Jak bardzo go wtedy potrzebowała.
- Nineczko, czy mogę cię pocałować? - nieśmiało zapytał Mariusz.
Oboje wiedzieli, że jest to ich ostatnie spotkanie, że już nigdy nie będzie, jak dawniej. Nie potrafili, nie umieli sprzeciwić się woli rodziców Niny.

Mariusz zauważył, że Nina przez tych parę miesięcy zmieniła się. Wokół oczu pojawiły się ciemne obwódki, a białka pokryte były siateczką czerwonych żyłek.
- Nino, ty jesteś jeszcze piękniejsza - szeptał Mariusz, całując czule jej usta.
I istotnie tak było, nie widzieli się przecież kilka miesięcy, ale nie zauważyli również, że na dworze już świtało i nadeszła chwila rozstania. Trzeba było pożegnać się, pytanie czy nie na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz