czwartek, 2 sierpnia 2018

Rozdział siódmy


Nina, zmęczona szaleńczą jazdą na rowerze, usiadła i patrzyła przed siebie.
- Mariusz, coś mnie niepokoi - rzekła cicho.
- Co skarbie? Co jedyna - szeptał Mariusz, całując jej usta, włosy i szyję. Był prawie rozebrany, jego ręce opasały dookoła jej smukłą sylwetkę. Niby popchnięty wiatrem, delikatnie położył się na kocu. Jego głowa lekko pochyliła się w stronę Niny. Jej ramiona uległy mu, rozpięty sweterek rozchylił się i nagle ujrzał jej pierś. Nieprzytomny z podniecenia ukrył głowę pod jej sweterkiem. Ona nie chciała tak pozostać, lecz nie sposób było wymknąć się z jego objeć. Mariusz, co i raz spoglądał na jej piękną twarz. Oczy Niny były lekko przymknięte, ona też odpłynęła na fali pożądania...
- Moja jesteś, Nineczko, moja na zawsze - szeptał Mariusz.
Nie chciał jej skrzywdzić, nawet nigdy o tym nie pomyślał, a teraz musiał nad sobą panować! Ciało Niny drgało delikatnie, a on obejmował ją czule.

Nagle poderwali się oboje, słysząc warkot motoru, być może z odległości stu metrów. Nina spojrzała w tym kierunku i krzyknęła z przerażenia, poznając sylwetkę ojca, przecież on nie miał prawa ich tu widzieć! Mariusz próbował uspokoić Ninę, sam nie wiedząc, co robić. Poszedł szybko w stronę wysokich krzewów i zobaczył tam ślady męskich butów. Nie było wątpliwości, że był to ojciec Niny.
- Co będzie o niej myślał? To wszystko moja wina - mówił sam do siebie.
Wrócił do niej, nie powiedziawszy ani słowa. Oczy, które przed chwilą były nieprzytomne ze szczęścia, teraz patrzyły na niego z lękiem.
- Ojciec, widział mnie - powiedziała - będą mieli do mnie żal, że ich okłamałam!

Mariusz, bez słowa patrzył na bladą twarz Niny. W tej chwili zapomniał, że jest mężczyzną, że ona potrzebuje jego wsparcia,brakowało mu męskiej odwagi.
- Dlaczego ojciec Niny prześladuje mnie, przecież moi koledzy też umawiają się z dziewczynami na randki - myślał nerwowo. Zapałił papierosa, Nina też łapczywie wyciagnęła rękę po jednego. Nie lubił, gdy paliła, ale ta sytuacja była inna. Patrzył łapczywie z boku, jak jej usta drżą i fala podniecenia ogarnęła go całego. Uśmiechnął się do niej i znów pocałunkami zasypał jej włosy i szyję.
- Nineczko, jesteśmy tylko ty i ja, stworzeni dla siebie - szeptał czule Mariusz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz